Rozdział 7

Następny dzień, 7 rano.

Ally

Rano, obudziłam się dosyć wcześnie. Zauważyłam że w moim pokoju na podłodze śpi Austin, przytulony do szafy Dez i rozwalona na fotelu Trish.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że bardzo mnie głowa boli.
- Nic z wczoraj nie pamiętam, zupełnie film mi się urwał. - powiedziałam sama do siebie.
- Nam też - odpowiedzieli zgodnie przyjaciele. Musieli się najwyraźniej przed chwilą obudzić.
Nikt z nas nie wiedział co się stało. Każdy był we wczorajszym ubraniu.
Po chwili pomyślałam, że może mam na komórce jakieś nagrania z imprezy. Wzięłam szybko swój telefon i sprawdziłam to. Miałam nagrane jak Dez się całuje z jakąś starszą nachlaną staruszką. Jak to zobaczyłam zaczęłam się głośno śmiać.
Wszyscy się na mnie dziwnie spojrzeli. Nie wiedzieli o co mi chodzi.
Pokazałam im aby usiedli obok mnie i spojrzeli na telefon.
Po chwili wszyscy tarzaliśmy się ze śmiechu, oprócz Deza. Trójka moich przyjaciół również zaczęła szperać w swoich komórkach. Po kilku minutach Dez pokazywał, jak Austin grzebie w śmieciach mówiąc, że to popcorn i je jedząc, a Austin pokazał nam jak Trish tańczyła wokół kelnera jak na rurze.
Tylko ona właśnie nie chciała nam pokazać swojego nagrania. W końcu się zgodziła i zaniemówiliśmy.
A szczególnie ja z Austinem...
Byliśmy w wielkim szoku, ponieważ na nagraniu..było widać jak się..całujemy i to na dodatek namiętnie. Nastąpiła chwila ciszy. Wszyscy milczeli. W końcu Dez postanowił ją przerwać i jako pierwszy powiedział:
- Łoohohoł! Tego to się po was nie spodziewałem...- powiedział.
- Ja tak samo...- przyznała czarnowłosa.
- Słuchajcie! Po pierwsze ten pocałunek dla nas nic nie znaczył, po drugie byliśmy kompletnie pijani...Prawda Ally? - oznjamił blondyn, a ja tylko przytaknęłam głową, lecz na dal byłam w szoku i to nie małym...
- Okej, koniec tematu! - powiedział rudowłosy, lecz Austin się z nim nie zgodził.
- Właśnie jeszcze nie koniec...- oznajmił blondyn, a ja popatrzyłam na niego dziwnie.
- Jak to nie koniec? - podniosłam na niego głos.
- Musimy jeszcze wyjaśnić kogo to wina! - odpowiedział dumnie, a ja w tym momencie chciałam go udusić. Dobrze wiedział, że byliśmy pijani i nic nie pamiętamy, a ten idiota nadal chciał to ciągnąć.
- Taa...pewnie twoja idioto! - powiedziałam, już tym razem wrzeszcząc na niego.
- A skąd wiesz że nie twoja? Hymm? No słucham!
- Nie pocałowałam bym takiego pustaka jak ty!!
- Ohoho! Ja też bym nie pocałował takiej idiotki jak ty!!
- I tak nic nie pamiętasz z tej imprezy, więc mogłeś mnie pocałować!
- Nie mogłem!
- Mogłeś!
- Nie!
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- Nieee!!! - wydarł się.
- A właśnie że mogłeś! W końcu to był twój pomysł z dyskoteką, co nie głupku? - powiedziałam dumnie.
- Może i tak, ale mogłaś wszystko zaplanować!!
- Nie!
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- ZAMKNIJCIE SIĘ DO JASNEJ CHOLERY!!!!!!! - wydarła się na nas Trish, ale ważne że poskutkowało.
- Nie mam zamiaru się zadawać z takim idiotą jak ty! - powiedziałam.
- Nie mam zamiaru się zadawać z taką idiotką jak ty! - powiedziałam, po czym obaj wyszliśmy z pokoju, zostawiając naszych przyjaciół...


  ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                         Hello! Ten rozdział tak jak napisała Martyna dodaję ja.
 Często sobie pomagamy z Tyśką pisać rozdziały, ale moim zdaniem wtedy fajniej wychodzi. ;)
                              Tym razem także pomagała mi w drugiej połowie.  
 No i nareszcie mogłam rozkłócić Auslly...taa, tym razem ja. Wcześniejsza kłótnia to pomysł Martyny. 
                                       Ale bez nich nie było by ciekawie :D
     Mam nadzieję, że rozdział chociaż troszkę się podoba, bo mi nawet, pomimo, że jest krótki xD.
            Mogę wam tylko zdradzić, że w następnych rozdziałach pojawi się nowy charakter 
                                         i pewnie już domyślacie się jaki ;)

                                                          Papap <333


~Refive ;***