Ally
10 minut wcześniej
Kiedy doszłam już do domu i chciałam otworzyć drzwi, przypomniałam
sobie, że moją torebkę zostawiłam na wieszaku w sali Austina.
Szybkim krokiem więc odbyłam tą samą drogę.
Kiedy przeszłam przez te okropne, wielkie, szklane drzwi budynku,
tak jak wcześniej skierowałam się w kierunku pokoju gdzie leżał mój przyjaciel.
Gdy po otwarciu zobaczyłam, to co się właśnie działo, nie
wierzyłam własnym oczom.
Szaszłyk został zgnieciony przez Deza.
No i jeszcze, że Austin jest przygnieciony przez wielki przedmiot,
który razi go prądem!
- O nie! – krzyknęłam i odłączyłam to straszne urządzenie z
kontaktu. Po głowie kłębiły mi się ciągle te same pytania: Jak to się mogło
stać, dlaczego Dez jest nie przytomny, i dlaczego tutaj nikt nie przychodzi jak
wołam lekarzy?!
Szybko zdjęłam maszynę z blondyna i złapałam go za rekę, która się
poruszyła.
Austin
Spałem sobie, aż nagle przeszło mnie porażające uczucie.
Bardzo powoli otworzyłem
oczy. Ujrzałem Ally trzymającą moją rękę. Byłem bardzo słaby, dlatego, kiedy
chciałem coś powiedzieć nie wychodziło mi. Wpadłem na pomysł, aby spróbować
lekko ścisnąć rękę mojej przyjaciółki.
Gdy udało mi się tego
dokonać, ona szybko podniosła głowę a na jej twarzy pojawił się uśmiech.
Następnie zobaczyłem Deza
leżącego na podłodze, bardzo się zdziwiłem.
- Co on tam robi? –
spytałem sam siebie, lecz po chwili zorientowałem, że udało mi się to
wypowiedzieć na głos.
Ally
Kiedy zobaczyłam, że
Austin się obudził, byłam przeszczęśliwa. A tym bardziej, że udało mu się coś
powiedzieć. To chyba znaczyło, że jest z nim dobrze.
- Sama dokładnie nie wiem,
jak tutaj przyszłam, on już tak leżał. – odpowiedziałam mu po czym się cicho
zaśmiałam patrząc na rudzielca. Teraz dopiero zorientowałam się, w jakiej pozie
leżał. Wyglądał jak niemowlak. W dodatku miał palec w nosie.
Następnie poszłam szybko
po lekarza, aby powiedzieć mu o tym co się stało.
Na szczęście spotkałam go
na korytarzu.
- Proszę pana, Austin się
obudził! – krzyknęłam do niego już z daleka.
- Musiało ci się zdawać, to nie możliwe. – powiedział lekko
ironicznie.
- Ale to prawda, proszę
zobaczyć – rzuciłam, po czym oboje poszliśmy do Sali, obudzonego już blondyna.
Kiedy lekarz zobaczył
wybudzonego pacjenta, nie zemdlał o mało tak jak Dez.
Podszedł do Austina i
zaczął się go wypytywać o różne rzeczy.
- Jak to się stało? –
powiedział po czym się zamyślił.
- Gdy tutaj przyszłam,
zobaczyłam jak to urządzenie leży na nim i razi go prądem. – powiedziałam tym
samym wyrywając go z głębokich rozmyśleń, po czym wskazałam na to dziwne
urządzenie.
- Ah tak, to paralizator. Niesłychane,
już wiemy jak wybudzać pacjentów ze śpiączki. – rzucił zafascynowany, po czym
ruszył w stronę drzwi. Dodał jeszcze tylko:
- Panu Austinowi nic już
nie jest, jutro dostanie wypis ze szpitala.
Teraz czas było się zająć
Dezem, nadal był nieprzytomny. Nie miałam pojęcia jak go obudzić, a nie miałam
najmniejszej ochoty potraktować go paralizatorem.
Zauważyłam butelki z wodą
na szafce obok łóżka blondyna, więc wzięłam jedną i całą jej zawartość wylałam
na rudzielca.
Austin zaczął się śmiać, a
Dez wstał szybko z podłogi i spojrzał się na mnie dziwnie. Nagle wybałuszył
oczy.
- Tak, Austin się obudził.
– powiedziałam z uśmiechem. – Nie wiesz przypadkiem… - nie dokończyłam bo rudzielec
mi przerwał!
- Jak ty możesz mówić
teraz o Austinie, kiedy ja opłakuję śmierć pysznego szaszłyka? – powiedział, po
czym się rozpłakał, wziął rozwalonego szaszłyka i wyszedł. – byliśmy razem z
blondynem nieco zdziwieni, ale po chwili znów zaczęliśmy się śmiać.
W końcu przypomniała mi
się pewna sprawa. A mianowicie list, który lekarze znaleźli w kieszeni mojego
przyjaciela.
- Austin, ja wiem o
liścikach – przerwałam niezręczną ciszę między nami i usiadłam przy jego łóżku.
On miał trochę zdziwioną
minę.
- Skąd..
- Kiedy zostałeś wzięty n
a badania lekarze znaleźli w twojej kieszeni to – powiedziałam po czym
wręczyłam mu karteczkę.
Widać było, że był trochę
zawstydzony.
- A tak właściwie to jak i
dlaczego ja się tutaj znalazłem? – zmienił szybko temat.
Nie wiedziałam dokładnie
jak to się stało, więc odpowiedziałam mu zgodnie z prawdą.
- Nie wiem dokładnie, gdy
spacerowałam sobie w parku znalazłam ciebie leżącego i przeciętego, zupełnie
jak szaszłyk Deza na ziemi. Ty nic nie pamiętasz z tamtego wydarzenia? –
zapytałam.
- Nie za bardzo. Pamiętam
jedynie, jak szedłem parkiem.
A tak w ogóle, gdzie jest mój
śledź? – zapytał a mnie zatkało. O rany, jak mogłam zapomnieć?!
&&&
Hejka! Nareszcie go napisałam, dzisiaj miałam wenę :D
Ten rozdział dedykuję Julusi, szaszłyczkowi, czyli w sumie już dwóm xD, Natalie, która wreszcie wróciła ;D, Paulinie Gdaniec, oraz Anie M. Bardzo wam dziękuję, że tak często komentujecie, bardzo się z tego powodu cieszę :D.
A na koniec piosenka, którą Julka już dodała na swoim blogu, a ja dodaję teraz, ponieważ Lulusia zaraziła mnie tą piosenką, a ja zaraziłam szaszłyczka, czyli Kasię xD
Paa, i miłego słuchania xD ;***
~Refive xD <3
Zabiję cię za te szaszłyki, mam głupawkę teraz xD
OdpowiedzUsuńBoski rozdział, jak zawsze ;3
~JulkaXD
Ooo, jesteś jak dobrze :D
UsuńNajwyraźniej szaszłyki cię przywołują xD
Oh ty mój szaszłyczku xD
Jak ja kocham was wkurzać xD
A ty jeszcze dedykację dostałaś xD
Ale tego xD się porobiło xD
Po pierwsze: nie jestem żaden szaszłyk!!!xD Po drugie: rozdział świetny, tylko przez ciebie znowu ryję w podłodze xD Po trzecie.. Nie, nie mam nic więcej do powiedzenia xD
OdpowiedzUsuń~Kasia<3
P.S. Też ubóstwiam tę nutę <3
Hahahah, wiem, ja też ryję xD
UsuńAle szaszłczki to tak fajnie, słodko i Dezowo xD
Noom :D Ale nie nazywaj mnie szaszłykiem, ok?? To dyskryminuje..xD
UsuńHahahah, nie wiem co to znaczy xD
UsuńDługo by tłumaczyć xD
UsuńHahah, to nie tłumacz xD
UsuńSzkoda spamu xD
UsuńSUPER NIESAMOWITY , GENIALNY ROZDZIAŁ !!!! <3 CZEKAM NA NEXTA !; *
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
UsuńSuper rozdzial <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Aaaaaaaaa nowy rozdział <3
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo za dedykację :*
Ten rozdział jest przecudowny! I Austin w końcu się wybudził :D YAY
Pisz jak najszybciej następny, bo już nie mogę się doczekać
Ana
Nmzc, i dziękuję ;***
Usuńa jak się podoba śledź? Nawet Julka i Kasia nie skumały xD
Nie, że nie skumałam, po prostu... No wiesz xD
UsuńAusty sie wybudził ♡.♡ Yeeeey!!!
OdpowiedzUsuńDobrze, że nic mu nie jest... A Dez chyba mocno uderzył sie w głowe, że zamiast o przyjacielu myślał o szaszłyku... Swoją drogą co wy macie z tymi szaszłykami? Szaszłyk tu, szaszłyk tam... Z resztą wole nie wiedzieć.
Rozdział jak zwykle tatalna zajebioza. I nie mogę się doczekać nexta :)
Post Scriptum (bo to się tak pisało ? o.O )
Dziękuje za dedyk... Owszem wróciłam, tęskniłaś? :D :P
Dziękuję ;*
UsuńI tak, tęskniłam xD
Najbardziej za twoimi długimi komentarzami ;D
A z szaszłykami to my mamy to że... nie zrozumiesz xD
To podobnie jak z łóżkiem na stole, komórką, futerałem na komórkę, ubezpieczeniem, wypadkiem pokojowym i kciukiem xD
A szaszłyk wymyśliła Kasia, po tym jak przecięłam Austinka xD
Haha i głupawka ;D
Usuń~JulkaXD
Jak zwykle...xD
UsuńTo było na spontanie...xD
UsuńJak śledź? xD
OdpowiedzUsuńŚledź ma się dobrze i pojawi się w następnym rozdziale zaraz na początku xD
UsuńOj, już nie mogę się doczekać, co wykombinujecie xD
UsuńCzekam na next z niecierpliwością kocham te twoje rozdziały mam nadzieję ze jutro rano będzie next..... ;DDD
OdpowiedzUsuńBaardzo się cieszę i dziękuję :D.
UsuńNastępny rozdział ja zaczęłam aby dokończyć to o śledziu, bo Julka by nie wiedziała, ale tak to ona napisze resztę, więc nie wiem kiedy się pojawi next.
~Refive xD