środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 23

Ally
O dziwo, nie śniło mi się nic specjalnego, po prostu spałam. Rano obudziły mnie promienie słońca przedzierające się przez niezasłonięte żaluzje. Zorientowałam się, że jest już dziewiąta, co oznacza, że do otwarcia przyjmowania wizyt w szpitalu pozostało jeszcze pół godziny. Zeszłam na dół i spokojnie otworzyłam lodówkę. Chwyciłam w dłoń jogurt i zaczęłam go jeść.
Po śniadaniu wyszłam z powrotem do swojego pokoju i postanowiłam się ubrać. Zauważyłam telefon, a dokładniej diodę, która oznaczała nadejście SMS-a. Sprawdziłam, co też ciekawego dostałam. Okazało się, że to wiadomość od Deza, w której pytał, czy nie widziałam Trish. Odpisałam, że nie i postanowiłam zadzwonić do ciemnowłosej. Tak, jak kilka ostatnich razy, po kilku sygnałach odezwała się poczta głosowa. Co też ona robi, gdzie jest?, takie pytania nurtowały mnie, kiedy ubierałam się i przygotowywałam do wyjścia. Myślałam też o liściku od Austina. Byłam już pewna, że to on jest tym "Na zawsze Twój<3". No, czyba, że był jego kurierem, co raczej nie wydawało mi się realne. Jeszcze kilkakrotnie próbowałam połączyć się z przyjaciółką, ale za każdym razem spotykało mnie rozczarowanie. Moje zdenerwowanie narastało z każdą następną minutą. Postanowiłam uspokoić się i w związku z tym do uszu wsadziłam słuchawki i włączyłam moją ulubioną piosenkę i zaczęłam nucić wraz z wykonawcami.
Eliot
- Tak się cieszę, że mamy tego blondasa nareszcie z głowy! Ally zrozpaczona wpadnie wprost w me ramiona i wreszcie zrozumie, że to ja jestem miłością jej życia.- mówiąc to, zaglądałem do lustra w samochodzie, w którym siedziałem wraz z moją wspólniczką zbrodni- Kirą. Jest wyjątkowo ładna, ale moja Ally jest o stokroć piękniejsza.
- Nie pochlebiaj sobie. Ona nie jest aż tak głupia. Póki co, Dez jest pocieszycielem w smutkach, a tą Trish gdzieś wywiało.- odpowiedziała.
- Coś, to nie zmniejsza rozkoszy po tym, jak Austin stał się na moich oczach szaszłyczkiem.- roześmiałem się wrogo.
- Szaszły... Co?- zapytała zdegustowana Kira.
- Oj, no weeź- westchnąłem.- W końcu przebiłem go nożem!
Kira
- Szaszły... Co?- zapytałam zszokowana.
- Oj, no weeź- westchnął.- W końcu przebiłem go nożem!
- Ah, ty i te twoje żarty.
--------------------------
Wiitajcie! To ja, Kasia, również teraz będę dodawać tu posty! Cieszę się, że dziewczyny mi dały szansę...:) Dziś króciutko, ale next będzie dłuższy, POZDRAWIAM :*
~Kasia<3

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział!
    Super też wykorzystałaś tego szaszłyczka :D
    Tylko chyba zapomniałaś że Ally wcześniej napisała do Deza esemesa, że Austin leży w szpitalu i dziwne trochę, że się o niego nie pytał.
    I w dodatku jogurt bez łyżeczki...muszę kiedyś spróbować ;D
    ~Refive xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, zapomniało mi się xD Mało czasu na ponowne przeczytanie ;)
      ~Kasia<3

      Usuń
    2. Spoko, najlepszy szaszłyk xD

      Usuń
  2. Wow! Jestem pod wrażeniem i to pozytywnym :)
    I witamy nową współautorkę bloga ;D
    Ten Eliot to jest debil, psychopata zapatrzony w siebie laluś bez gustu. Chociaż z jednym się z nim zgodzę - Ally jest 10000000 razy ładniejsza od Kiry. Tylko i wyłącznie z tym się z nim zgodzę a tak to to jest bleeeee......
    Już nie mogę się doczekać następnego :)
    Ana <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie piszesz! Cieszę się, że jesteś tu autorką ;D
    Zajebiaszczy ten szaszłyk ;3 Głupawka na miejscu ;P
    ~JulkaXD

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział niesamowity z nicierpliwością cczekam na next ! koochammm bloga wiem poisałam ale musze to powtórzyć ;** <3.

    OdpowiedzUsuń