Kira
- Ach, ty i twoje żarty.- westchnęłam ciężko. Eliot może i jest
przystojny, ale przy tym tak głupi, jak pustak. Nie jest mi już do niczego
potrzebny. W zasadzie... Mogłabym już mu podziękować i się go pozbyć, ale jest
szansa, że Austinowi się polepszy i znów będzie trzeba ingerować w jego
zdrowie. Nikt nie podejrzewa mnie, a Eliot... Co mnie obchodzi, co się z nim
stanie? Jest głupi i zasłużył na karę.
- No co??- zapytał zbaraniały.- Należy mu się za to, że podrywa moją
dziewczynę.- wzruszył ramionami.
- Ona nie jest twoją dziewczyną!!- krzyknęłam mu prosto w twarz.-
Zrozum to! Ogarnij się, musimy jeszcze zorientować się, gdzie jest Trish i
jeszcze bardziej ich zgnębić. Na razie przestań się przeglądać, bo mi jeszcze
lusterko pęknie!
- Przestań!- powiedział podniesionym głosem.- Może Ally jeszcze tego
nie zrozumiała, ale jest bardziej moja, niż jego. Jeżeli zajdzie taka sytuacja,
zrobię z Austina szaszłyka jeszcze nie raz! Nawet nie wiesz, jakie to było
wspaniałe uczucie, gdy ten durny debil umierał na chodniku, ale oczywiście
bohaterka dnia przyszła mu z pomocą.
Eliot
Kira zaczęła mnie irytować coraz bardziej. Perspektywa cięcia blondasa
po raz kolejny była zbyt kusząca, by zrezygnować z współpracy z nią. Ale ona
chyba szaleje! Kiedy wspomniałem o Ally, jej twarz wykrzywiła się w taki
sposób, jakby jej też chciała coś zrobić. A tego nie zniósłbym. Brunetka jest
bliska memu sercu, to Austin ma cierpieć, a nie ona.
Ally
Spacerkiem dotarłam pod same drzwi szpitala. Piosenka akurat skończyła
się, a ja wyciągnęłam słuchawki i schowałam je do torby zawieszonej na
ramieniu. W tym momencie dostałam wiadomość. Od Deza. Rudzielec napisał mi tak:
"Hej, Ally. Tak bardzo zmartwiłem się nieobecnością Trish, że o
mało nie zapomniałem o Austinie! Co z nim? Jak się czuje? Może przyjadę do
ciebie?"
Odpisałam mu tak:
" Jest dobrze, ale Austin jest w śpiączce. Możliwe, że nawet na
dłużej, niż miesiąc, czy dwa. Trish się nie odzywa, a mi coraz gorzej jest to
znieść. Jeśli chcesz, przyjedź, będzie mi lżej."
Czekałam, aż wiadomość dotrze do mojego przyjaciela, po czym schowałam
komórkę z powrotem do kieszonki i pchnęłam szklane drzwi. Poczułam ten zapach
lekarstw i zapach, który niezbyt dobrze mi się kojarzył. Skierowałam się do
sali, w której znajdował się blondyna. Otworzyłam drzwi i ku mojemu zaskoczeniu
okazało się, że go tam nie było! Skierowałam się do recepcji i zapytałam:
- Przepraszam, ale gdzie jest sala Austina Moon'a?
- Został przeniesiony do większej sali z lepszym wyposażeniem.-
odparła przysadzista kobieta.
- A dlaczego?- kontynuowałam wywiad.
- W nocy wystąpiły pewne komplikacje.
- Komplikacje?- słowa coraz trudniej wydobywały się z mojego gardła.
- Pacjent miał zastój w płucach.- rzekła pielęgniarka.
- Rozumiem..- powiedziałam powoli.- A gdzie teraz jest?
- W sali 13B na drugim piętrze.- odpowiedziała zaglądając do
papierów.- Posłuchaj, muszę podać lekarstwa pacjentom.
- Dobrze, ja już idę.
Skierowałam się do windy i wcisnęłam przycisk w niej. Wyszłam i
ruszyłam do sali Austina. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się smutny
widok. Blondyn podpięty do mnóstwa kabli i rurek leżał pokiereszowany z wielkim
bandażem na brzuchu. Krew przesiąkła przezeń i zaczerwieniła materiał.
Podeszłam szybko do chłopaka i przysunęłam krzesło do łóżka. Chwyciłam jego
dłoń i mówiłam do siebie.
- Co się stało? Dlaczego? Czemu on jest winny?- takie pytania męczył
mnie przez ostatnią dobę.
- Dowiemy się tego.- ktoś odpowiedział z determinacją na moje pytania.
Odwróciłam głowę i zobaczyłam Deza stojącego w drzwiach.
- Tak.- odpowiedziałam zawzięcie. Potem nastała przyjemna cisza.
Trwaliśmy w niej około godziny i wpatrywaliśmy się w bezwładne ciało Austina.
Dez
Ally wyglądała okropnie. Podkrążone oczy i twarz wykrzywiona żalem i
smutkiem. Włosy miała, jak druty, niesfornie układające się w loki. Nie była
sobą. Martwiła się. Nie dość, ze Trish zniknęła, to Austin był w stanie
krytycznym, a my dwoje mogliśmy jedynie gdybać, co dalej. Po prostu
siedzieliśmy i patrzyliśmy na blondyna nie wiedząc, co robić.
-----------------------------
Wiem, że krótko, ale mózg mi wypłynął przez to słońce :/ Po prostu nie umiem myśleć dziś normalnie... Jest bez ładu i składu, ale czekam na opinie :) Pozdrawiam ♥
~Kasia<3
Rozdział genialny, przecudny i nacjudowniejszy na świecie!!!!!!!! ;D
OdpowiedzUsuńPiszesz o wiele genialniej i lepiej ode mnie!
Ja chyba muszę zrezygnować...
~Refive xD
Absolutely NOT! Nie zrobisz tego, co nie?? Nie piszę lepiej, słońce wypala mi komórki mózgowe :/ Niegdy tak nie mów, tzn., że zrezygnujesz :D
Usuń~Kasia<3
Super.. chce sie dowieszieć jak to się skończy.. ale jak czytałam wcześniej to austin rozpoznał kirę! Więc jak będzie już zdrowy może ją wydać! A ona się nic nie domyśla :) a eliot jest tak głupi że powinni się domyślić, że to on ;) i jestem ciekawa co się stało z trish. Ale się rozpisałam :p i masz racje.. w takie słońce nie da się myśleć. :(
OdpowiedzUsuńOpowie policji o ile nie będzie miał amnezji...
UsuńA może...xD będzie miał i zapomni wszystko na zawsze ^^
Usuń~Kasia<3
rozdział przecudowny ! czekam na next ! <3
OdpowiedzUsuńhttp://doubletake-raura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz zazdroszcze ci talentu
Dzięki ;D
Usuń~Kasia<3
Super wpadajcie do mnie !!http://newsybellaizedaya.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog. Pytania tutaj: smile-kiss-love.blogspot.com
OdpowiedzUsuńhttp://doubletake-raura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://auslly-milosc-nie-zna-granic.blogspot.com/
Wpadajcie na oba nie mam takiego talentu jak Kasia i ReFive
Oj, bo się zarumienię xD pleciesz, za grosz nie mam talentu... Refive owszem.. Ja raczej nie :/
UsuńRozdział nawet spoko ale wkuza mnie to że na każdym blogu o auslly lub o rauze ktoś z tej dwójki londuje w szpitalu
OdpowiedzUsuń