czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 24



Kira
- Ach, ty i twoje żarty.- westchnęłam ciężko. Eliot może i jest przystojny, ale przy tym tak głupi, jak pustak. Nie jest mi już do niczego potrzebny. W zasadzie... Mogłabym już mu podziękować i się go pozbyć, ale jest szansa, że Austinowi się polepszy i znów będzie trzeba ingerować w jego zdrowie. Nikt nie podejrzewa mnie, a Eliot... Co mnie obchodzi, co się z nim stanie? Jest głupi i zasłużył na karę.
- No co??- zapytał zbaraniały.- Należy mu się za to, że podrywa moją dziewczynę.- wzruszył ramionami.
- Ona nie jest twoją dziewczyną!!- krzyknęłam mu prosto w twarz.- Zrozum to! Ogarnij się, musimy jeszcze zorientować się, gdzie jest Trish i jeszcze bardziej ich zgnębić. Na razie przestań się przeglądać, bo mi jeszcze lusterko pęknie!
- Przestań!- powiedział podniesionym głosem.- Może Ally jeszcze tego nie zrozumiała, ale jest bardziej moja, niż jego. Jeżeli zajdzie taka sytuacja, zrobię z Austina szaszłyka jeszcze nie raz! Nawet nie wiesz, jakie to było wspaniałe uczucie, gdy ten durny debil umierał na chodniku, ale oczywiście bohaterka dnia przyszła mu z pomocą.
Eliot
Kira zaczęła mnie irytować coraz bardziej. Perspektywa cięcia blondasa po raz kolejny była zbyt kusząca, by zrezygnować z współpracy z nią. Ale ona chyba szaleje! Kiedy wspomniałem o Ally, jej twarz wykrzywiła się w taki sposób, jakby jej też chciała coś zrobić. A tego nie zniósłbym. Brunetka jest bliska memu sercu, to Austin ma cierpieć, a nie ona.
Ally
Spacerkiem dotarłam pod same drzwi szpitala. Piosenka akurat skończyła się, a ja wyciągnęłam słuchawki i schowałam je do torby zawieszonej na ramieniu. W tym momencie dostałam wiadomość. Od Deza. Rudzielec napisał mi tak:
"Hej, Ally. Tak bardzo zmartwiłem się nieobecnością Trish, że o mało nie zapomniałem o Austinie! Co z nim? Jak się czuje? Może przyjadę do ciebie?"
Odpisałam mu tak:
" Jest dobrze, ale Austin jest w śpiączce. Możliwe, że nawet na dłużej, niż miesiąc, czy dwa. Trish się nie odzywa, a mi coraz gorzej jest to znieść. Jeśli chcesz, przyjedź, będzie mi lżej."
Czekałam, aż wiadomość dotrze do mojego przyjaciela, po czym schowałam komórkę z powrotem do kieszonki i pchnęłam szklane drzwi. Poczułam ten zapach lekarstw i zapach, który niezbyt dobrze mi się kojarzył. Skierowałam się do sali, w której znajdował się blondyna. Otworzyłam drzwi i ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że go tam nie było! Skierowałam się do recepcji i zapytałam:
- Przepraszam, ale gdzie jest sala Austina Moon'a?
- Został przeniesiony do większej sali z lepszym wyposażeniem.- odparła przysadzista kobieta.
- A dlaczego?- kontynuowałam wywiad.
- W nocy wystąpiły pewne komplikacje.
- Komplikacje?- słowa coraz trudniej wydobywały się z mojego gardła.
- Pacjent miał zastój w płucach.- rzekła pielęgniarka.
- Rozumiem..- powiedziałam powoli.- A gdzie teraz jest?
- W sali 13B na drugim piętrze.- odpowiedziała zaglądając do papierów.- Posłuchaj, muszę podać lekarstwa pacjentom.
- Dobrze, ja już idę.
Skierowałam się do windy i wcisnęłam przycisk w niej. Wyszłam i ruszyłam do sali Austina. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się smutny widok. Blondyn podpięty do mnóstwa kabli i rurek leżał pokiereszowany z wielkim bandażem na brzuchu. Krew przesiąkła przezeń i zaczerwieniła materiał. Podeszłam szybko do chłopaka i przysunęłam krzesło do łóżka. Chwyciłam jego dłoń i mówiłam do siebie.
- Co się stało? Dlaczego? Czemu on jest winny?- takie pytania męczył mnie przez ostatnią dobę.
- Dowiemy się tego.- ktoś odpowiedział z determinacją na moje pytania. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Deza stojącego w drzwiach.
- Tak.- odpowiedziałam zawzięcie. Potem nastała przyjemna cisza. Trwaliśmy w niej około godziny i wpatrywaliśmy się w bezwładne ciało Austina.
Dez
Ally wyglądała okropnie. Podkrążone oczy i twarz wykrzywiona żalem i smutkiem. Włosy miała, jak druty, niesfornie układające się w loki. Nie była sobą. Martwiła się. Nie dość, ze Trish zniknęła, to Austin był w stanie krytycznym, a my dwoje mogliśmy jedynie gdybać, co dalej. Po prostu siedzieliśmy i patrzyliśmy na blondyna nie wiedząc, co robić. 
-----------------------------
Wiem, że krótko, ale mózg mi wypłynął przez to słońce :/ Po prostu nie umiem myśleć dziś normalnie... Jest bez ładu i składu, ale czekam na opinie :) Pozdrawiam ♥
~Kasia<3

13 komentarzy:

  1. Rozdział genialny, przecudny i nacjudowniejszy na świecie!!!!!!!! ;D
    Piszesz o wiele genialniej i lepiej ode mnie!
    Ja chyba muszę zrezygnować...
    ~Refive xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutely NOT! Nie zrobisz tego, co nie?? Nie piszę lepiej, słońce wypala mi komórki mózgowe :/ Niegdy tak nie mów, tzn., że zrezygnujesz :D
      ~Kasia<3

      Usuń
  2. Super.. chce sie dowieszieć jak to się skończy.. ale jak czytałam wcześniej to austin rozpoznał kirę! Więc jak będzie już zdrowy może ją wydać! A ona się nic nie domyśla :) a eliot jest tak głupi że powinni się domyślić, że to on ;) i jestem ciekawa co się stało z trish. Ale się rozpisałam :p i masz racje.. w takie słońce nie da się myśleć. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowie policji o ile nie będzie miał amnezji...

      Usuń
    2. A może...xD będzie miał i zapomni wszystko na zawsze ^^
      ~Kasia<3

      Usuń
  3. rozdział przecudowny ! czekam na next ! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. http://doubletake-raura.blogspot.com/
    Genialnie piszesz zazdroszcze ci talentu

    OdpowiedzUsuń
  5. Super wpadajcie do mnie !!http://newsybellaizedaya.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do Liebster Blog. Pytania tutaj: smile-kiss-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. http://doubletake-raura.blogspot.com/
    http://auslly-milosc-nie-zna-granic.blogspot.com/
    Wpadajcie na oba nie mam takiego talentu jak Kasia i ReFive

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, bo się zarumienię xD pleciesz, za grosz nie mam talentu... Refive owszem.. Ja raczej nie :/

      Usuń
  8. Rozdział nawet spoko ale wkuza mnie to że na każdym blogu o auslly lub o rauze ktoś z tej dwójki londuje w szpitalu

    OdpowiedzUsuń