Siedzieliśmy tak u naszego przyjaciela patrząc się w milczeniu na
niego do godziny 22, a później poszliśmy do swoich domów.
Było mi bardzo smutno z powodu Austina, więc wlokłem się
powoli w melancholijnym nastroju do domu.
Dotarłem tam przez to o 23:20, i od razu ruszyłem w stronę mojego
pokoju. Jednak nie mogłem zasnąć. Dopiero teraz tak naprawdę zrozumiałem jak
musiała się czuć Ally prze te dwa dni i dlaczego tak okropnie wyglądała.
Ally
Następnego dnia obudziłam się po 10.
Nareszcie odespałam te ostatnie dni. Chociaż i tak byłam śpiąca.
Chciałam wysłać esemesa do Deza z pytaniem o której mamy się
spotkać, ale kiedy wzięłam telefon do ręki, zobaczyłam, że on zrobił to
pierwszy.
Otworzyłam wiadomość i brzmiała ona tak:
‘’Cześć Ally, o której mam po ciebie przyjść?’’
Szybko mu odpisałam:
‘’Jakbyś mógł to bądź pod moim domem o 12.’’
Później on tylko odpisał mi potwierdzeniem i odłożyłam telefon na
biurko.
Następnie poszłam do kuchni coś zjeść. Nie miałam zbytnio apetytu,
ale czymś się żywić musiałam.
Znalazłam w lodówce jakiś dżem, wzięłam z chlebaka bochenek chleba
i zrobiłam sobie kanapkę.
Kiedy w końcu ją zjadłam, poszłam się przebrać.
Wzięłam z szafy czarne rurki i granatową bluzkę z falbankami.
Poszłam do łazienki się odświeżyć, ubrać w wybrane przeze mnie
ubrania i nałożyć delikatny makijaż.
Pomimo, że długo dzisiaj spałam nadal miałam wory pod oczami, więc
musiałam je czymś zatuszować.
Nim się zorientowałam było już po jedenastej.
Czekając na mojego przyjaciela poszłam do salonu.
Już chciałam włączyć telewizor, ale w końcu mi się odechciało.
Zaczęłam myśleć o Trish, gdzie ona może być i czemu nie odbiera ode mnie
telefonów. Zresztą od Deza też.
Strasznie się o nią martwiłam.
Nareszcie zadzwonił dzwonek do drzwi i przestałam myśleć o samych
najgorszych rzeczach, np. że mojej najlepszej przyjaciółce mogło się coś stać.
Ruszyłam w stronę drzwi i szybko je otworzyłam.
Zobaczyłam w nich mojego uśmiechniętego przyjaciela.
- Cześć Ally, dzisiaj wyglądasz już dużo lepiej.
Na pewno się wyspałaś, co? – zapytał zadowolonym tonem.
- Hej Dez, owszem, odespałam te ostatnie dni, ale nie jestem za
bardzo wyspana, to po prostu makijaż. Może chodźmy już. – powiedziałam na co
rudzielec skinął tylko głową. Zamknęłam szybko drzwi i razem udaliśmy się do
szpitala.
Dez
Przez całą drogę do
szpitala milczeliśmy.
Było nam obojgu bardzo
ciężko.
Kiedy staliśmy przed
wielkimi drzwiami znowu poczułem smutek, i taki dziwne ukłucie w sercu, Austin
był dla mnie jak brat.
Kiedy byliśmy już w środku,
ruszyliśmy w stronę pokoju Austina. Po drodze spotkaliśmy lekarza z którym wymieniliśmy
parę słów. Powiedział nam, że naszemu przyjacielowi już nic nie jest, i ma się
dobrze, oczywiście nie wybudził się ze śpiączki. Ucieszyliśmy się na wiadomość,
że jest już bezpieczny.
W końcu doszliśmy do Sali w
której leżał blondyn.
Kiedy go zobaczyliśmy,
było już nam dużo lżej niż wczoraj, bo było widać, że nasz przyjaciel trzyma
się już o wiele lepiej.
Usiedliśmy na wolnych
krzesełkach obok łóżka i zaczęliśmy, normalne jak dla nas, obserwowanie Austina
w milczeniu.
Ally
Siedzieliśmy tak z Dezem
przy łóżku blondaska, aż w końcu zaczęło mi się kręcić w głowie. Nie chciałam
tego po sobie pokazywać, więc siedziałam twardo dalej.
- Ally, nic ni nie jest? –
powiedział w końcu z przejęciem w głosie Dez.
- Nie skąd ten pomysł. –
spojrzałam na niego niby dziwnie.
- Bo jesteś bardzo blada.
Może idź już do domu…
- Nigdzie nie idę! –
rzuciłam zdenerwowania, ale naprawdę słabo się czułam, więc nie zabrzmiało to
za bardzo przekonywująco.
- No dobrze, już. Pa Dez –
powiedziałam, po czym przytuliłam się do przyjaciela na pożegnanie i ruszyłam w
kierunku wyjścia.
Dez
Kiedy Ally poszła zrobiłem
się głodny.
Poszedłem więc kupić sobie
coś w barze niedaleko szpitala.
Po 10 minutach wróciłem do
Sali Austina z jednym, ogromnym szaszłykiem z kurczakiem w ręku.
Usiadłem z powrotem na
swoje miejsce i już miałem zająć się moim posiłkiem, ale zachciało mi się pić.
Zobaczyłem, że na szafce
koło łóżka Austina stoją nieotworzone butelki wody gazowanej i niegazowanej,
tak jak przy każdym łóżku. – Dbają tutaj o pacjentów. – powiedziałem po cichu
sam do siebie, po czym odłożyłem gdzieś na półkę obok, ponieważ na tej by się
już nic nie zmieściło, mojego pysznego szaszłyka.
Kiedy się już napiłem
odłożyłem prawie już pustą butelkę na miejsce i chciałem powrócić do
wcześniejszej czynności, ale przypomniałem sobie, że jakoś tak ciemno się
zrobiło.
Postanowiłem więc włączyć
światło.
Wziąłem jakąś wtyczkę i
wcisnąłem ją do prądu.
Nie poskutkowało to jednak
za dużym rezultatem.
Postanowiłem nie cofać
mojej czynności, bo pomyślałem sobie, że może prąd uruchomi się później.
W końcu wziąłem mojego
szaszłyka, przy tym niechcący spychając z półki coś dużego na Austina, co nie
wyglądało bezpiecznie.
Z wrażenia puściłem mój
posiłek i zemdlałem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siemka! W końcu dodałam ten rozdział! :D
Miałam plany ujawnić już mój plan w całości w tym rozdziale, ale postanowiłam być okrutna i zacząć w tym, a skończyć w następnym xD. Błagam was, piszcie komentarze pozostawiając po sobie ślad, że to czytaliście i pisząc czy wam się podoba czy nie.
Bardzo mi zależy na waszych opiniach! :D
Paa!!! ;*
~Refive <3
Uduszę cię... Po prostu znajdę cie i uduszę za zakończenie w takim miejscu :P
OdpowiedzUsuńKurde, wszędzie muszą być te szaszłyki?? Głupawka :D :D
Boskoo ;3
~JulkaXD
Dziękuję, bo już myślałam, że mnie udusisz xD
UsuńNo pewno, że wszędzie muszą być szaszłyki, bez nich to już nie było by to...xD
Ale kciuk i komórka też są super...ale nie jaram się nimi tak jak Pass Me By xD
OMG !! co ty temu Austinowi zrobisz ?? :D napisz szybko nexta bo jestem mega ciekawa xD
OdpowiedzUsuńrozdział genialny ! ; ** co ty zrobiłaś Austinowi ? :) mam nadzieje że się obudzi ;)) <3 czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńDzięki! ;D
UsuńI dlaczego wy wszyscy mnie obwiniacie?! Przecież to nie ja tylko Dez xD
Rozdział świeny, ale co z Austinem? Czekam a następny
OdpowiedzUsuńZrzuciłaś coś Dezem na Austina?!?! Whaya?
OdpowiedzUsuńRozdział jest super (poprzednie także), ale przerwać w TAKIM momencie to grzech! Nawet gorzej niż przerwać pocałunek...
Czekam na nexta!!! Z niecierpliwością!
No wiem, że jestem zła, i nareszcie wróciłaś!
UsuńBrakowało mi twoich komentarzy! <3
Niedługo napiszę następny, i powinniście się chyba ucieszyć z tego co w nim będzie!
~Refive xD
A kiedy napiszesz? Nudzi mi się, bo z mojego obozu nici :(
UsuńNie wiem, mam nadzieję, że uda mi się jutro, no i jak Julka nie będzie miała weny to jej też pomogę xD
UsuńA podobał ci się nowy rozdział który w większości napisałam na jej bloga? ;D
Pewno ;* Był zajebisty :D
UsuńDzięki, cieszę się :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńI znowu szaszłyki!! Wykończysz mnie! xD Już nie mogę się doczekać, co dalej!! <3
OdpowiedzUsuń~Kasia<3
Kocham twojego bloga.... Wczoraj zaczęłam czytać i do 2 w nocy nie spałam bo czytałam jesteś genialna ale plis pisz next pliska nie mogę się doczekać i ciekawi mnie co Dez rzucił na Austina :DD
OdpowiedzUsuńAww, dziękuję, baaardzo się cieszę, że ci się podoba, szczerze mówiąc jak powstawał ten blog, to nie sądziłam, że ktokolwiek będzie czytał te moje bazgroły. Co prawda, pisałam na przemian z moją koleżanką, ale ona odeszła i teraz piszę z moimi innymi przyjaciółkami, a więc tylko ja tutaj zostałam od początku ^^
UsuńHej jakiegoszablonu używasz?
OdpowiedzUsuń